Hej! Witam was w kolejnym poście na moim blogu! Na dzisiejszy ogień weźmiemy ostatni odcinek RIVERDALE! Od razu mówię, jeśli ktoś nie oglądał, niech sobie nie psuje zabawy! ;P
1. Koniec Bugheada 💔 - Zacznę od czegoś co w tym odcinku wstrząsnęło mną najbardziej. Od początku Bughead był moją ulubioną parą. Nie wyobrażam sobie z nimi kogokolwiek innego. I to, że ta głupia Czarna Maska kazała Betty odsunąć się od Juga było niewybaczalne i moje serduszko bardzo ucierpiało. Nie tyle to zerwanie, co to jak Jughead się zachował...jakby go to nie obchodziło. Owszem. Jego mina najpierw mówiła, że on się z tym nie pogodzi, za to za chwilę jakby zapomniał o sprawie.
2. Nieudana próba Nicka 😏 - Nick St. Clair przybył sobie do Riverdale z myślą, że wszystko mu wolno. Myślałam, że to, że gra go Graham Philips, sprawi, że od razu go pokocham. Okazało się, że owszem polubiłam go, do czasu, w którym stał się agresywnym idiotą. Nie miejcie mi tego za złe, ogólnie uwielbiam Grahama, ale nie jako ten charakter.To co chciał zrobić Cheryl przeszło ludzkie pojęcie. Po prostu nie wierzę, jak można się tak zachować. Gdyby nie Veronica i Pussy Cats...Biedna Cheryl...
3. Pocałunek Toni & Jugheada 👺 - Nie wierzę. Minęło tylko kilka godzin, a minut filmu, a ten już się całuje z inną? I to z Toni? Naprawdę Jug? Ja wiem, że część z was ją pewnie lubi i okej. Ja nawet też ją polubiłam, pod tą skorupą okropnej dziewczyny z South Side, kryje się naprawdę wrażliwa osoba. Ale no już bez przesady, nikt jej nie kazał wpychać języka do buzi Juga. Jednak wiecie co ja myślę? On ją wystawi, na 90% powie jej, że kocha Betty i że nie jest gotowy czy coś takiego.
4. Alice Cooper należała do South Side Serpents 💀 - No dobra, jak tylko zobaczyłam ten artykuł, myślałam, że się przewidziałam. Porządna Alice Cooper należała do gangu? Po tym momencie, przekonałam się chyba tak jak nigdy, że Chic, czyli zaginiony brat Betty, jest synem, któregoś z węży i na 80% jestem pewna, że jest to syn FP Jonesa.
5. Jughead staje się oficjalnie członkiem South Side Serpents💣 - Dobra, wiedziałam że to kiedyś nadejdzie, ale myślałam, że będę się bardziej cieszyć, z tego, że Jug stanie jeszcze większym przystojniakiem niż do tej pory. To dlaczego się nim stał i co to z nim zrobiło jest niewyobrażalne i ja już nawet nie potrafię się z tego cieszyć. Nie ma Bugheada, w jego życiu pojawiła się Toni, która mnie strasznie zirytowała swoim zachowaniem, przyjaźń Archiego i Juga wisi na włosku. No nie tak to sobie wyobrażałam. Gdy zobaczyłam fragment tego odcinka, myślałam, że to będzie jakiś sen czy coś, że Jug się opamięta, ale to stało się naprawdę. Prawdopodobnie moment zrobienia tatuażu i ta ostra walka, którą musiał przejść, aby stać się członkiem SSS, zmieniło go i w następnych odcinkach po prostu nie będzie już tego samego chłopaka, którego tak wszyscy kochali.
Słuchajcie to jest 5 scen, które najmocniej na mnie zadziałały. Może za tydzień też zrobię taki post? W sumie, nie wiem. Zobaczymy co wszystko przyniesie. Chcę tylko powiedzieć, że to do tej pory był najciekawszy odcinek drugiego sezonu, jednak moja psychika jest zrujnowana i ciężko mi jakkolwiek skomentować czy to był odcinek na plus czy minus. A wy, jeśli jeszcze nie oglądaliście odcinka albo w ogóle serialu to naprawdę polecam zacząć :)